środa, 3 lipca 2013

Czwarty i piaty dzien w Hiszpanii

O wczorajszym dniu juz Wam troche pisalam. To powiem tylko tyle, ze po wczorajszym wypadzie na miasto (a dokladnie to tylko do butiku Sandry) kupilam sobie .. a wlasciwie Alinka mi kupila .. duuuzo super ciuchow. A najlepsze bylo to, ze Sandra miala wielka wyprzedaz i duzo rzeczy bylo za trzy czy cztery euro ! I ja kupilam sobie jedna bluzke z krotkim rekawem, jedna bez rekawow, jedna taka alla tunika, ale jest po prostu przesliczna ! I jeszcze taki kombinezon. Jak wroce do domu to zaloze je i wstawie zdjecia.

A dzisiaj .. Otoz dzisiaj mielismy pobutke o 8.00 !!! Jakas masakra !!! Pojechalismy (ja, Michal, Jose) do Granady, po produkty dla meza Sonii (siostry Jozka), bo on prowadzi taka fabryke miesa. No i ogolnie podroz w jedna strone trwala 2 godziny.. ale widoki, ktore widzilismy wynagrodzily nam wszystko :)

Za chwile ide na basen i sie poopalac. Wczoraj sie troszke spalilam, ale juz dzisiaj nic nie widac czerwonego. Sam braz ;) Wieczorem moze pojdziemy z Alinka i Jose na mini golfa, bo jest bardzo blisko, a jak nie to na deptak obok morza :)

No a jutro .. Jutro ma byc suuuper dzien ! Alina ma wziac wolne i jedziemy do wesolego miasteczka ! jeeej :D Dzieci dostana jesc :P W przenosni oczywiscie :) Elmo twoj tata moze byc ze mnie dumny :P
Mycha

3 komentarze:

  1. Fajny post :)

    marr-marri.blogspot.com
    +obserwuję i liczę na to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. http://veeksler.blogspot.com/ bardzo proszę o komentarze i dodanie do obserwowanych odwdzięczę się tym samym :)


    ŚWIETNY BLOG !

    OdpowiedzUsuń