Siemson! Ziąąąąą :3
Wróciłyśmy:) I nareszcie mogę pisać ze swojego konta! :D
Jutro się chyba z Mychą zobaczę. Wreszcie! Z dwa tygodnie się nie widziałyśmy ;c To przykre..
W ogóle, to na lotnisku, kiedy przechodziliśmy przez bramki i sprawdzali nam walizki (bagaże podręczne), to mi aż dwie moje walizki zapikały! I musieli mi je przeszukiwać O.o! I kurde, ja miałam wszystko tak ładnie, starannie zapakowane, ułożone, cud miód i nikt się miał nie czepiać! A tamci mi połowę walizki i wyrzucili i kurde ułóż se to teraz tak jak było! No po prostu bezczelność!
Taaak, na 100% przewożę w swojej walizce bombę i trzy petardy, bo nie mam co robić z życiem, tylko rujnować samoloty -,-
Teraz już na szczęście jestem w domu :)
A podróż była extra! Co prawda spóźniliśmy się prawie na samolooot, ale to się wyyytnieeee.... I musieliśmy sobie jakoś miejsca koło obcych ludzi zająć, bo inne były zajęte! :( Ja usiadłam na szczęście z Yogi i z jakimś takim młodym chłopakiem. Znaczy taki młody, że około dwudziestu paru lat, tak myślę :) I przez większość drogi z nami gadał i się wygłupiał i naprawdę, był taki zabawny! Żartowaliśmy, zrobiłyśmy mu sweet focię i miał glany! Czarne! *_* Hahaha :) I tatuś po mnie przyjechał na lotnisko <3
Dobra, to był taki post powitalny, można tak powiedzieć.
Do kolejnego! (Czyli zapewne jutro) :D
Pozdrawiam ;*
~ Elmo ♥
Jesteście juuż ! <3 Wiesz jak tęskniłam?! *.*
OdpowiedzUsuń